Pięć praktycznych rad jak przetrwać rozwód
Ten mini poradnik piszę z perspektywy mediatora – mam nadzieję – że znajdziesz w nim rady, które pomogą Tobie przetrwać trudne chwile związane z rozwodem!
1. Nie traćcie z oczu głównego celu, tj. jak najszybszego rozstania!
Zakładam, że podjęliście decyzję o rozstaniu i jesteście zdeterminowani, żeby zakończyć całą sprawę jak najszybciej. Największą pułapką, w którą można wpaść w trakcie rozwodu, jest zakopanie się w szczegółach dotyczących Waszego rozstania.
„Kto dostanie kanapę, co z mieszkaniem, co z oszczędnościami?” – spory o szczegóły mogą przekształcić się w wojnę.
Całość można porównać do walki zapalonymi pochodniami, stojąc na beczce z prochem!
Nie twierdzę, że trzeba odpuścić swój interes, ale bierzcie pod uwagę, że przedłużający się rozwód to też koszty – które można przeliczyć na realne kwoty.
Bardzo ciężko jest odseparować rozmowę dotyczącą podziału majątku lub opieki nad dziećmi – od całego bagażu emocjonalnego związanego z rzeczami lub osobami. Musicie zdawać sobie sprawę z tego, że każda rozmowa może być przyczynkiem do eskalacji i rozpoczęcia wojny, w której łatwo można się zapomnieć.
Moja rada: Patrzcie na rozstanie z szerszej perspektywy, chcecie zakończyć Waszą relację – to jest główny cel! Podejmujcie decyzje o eskalacji żądań finansowych lub dzieci świadomie!
2. Zawsze są jakieś osoby trzecie – rodzina, znajomi – które będą próbowały Wam pomóc, niekoniecznie z pozytywnym efektem.
Pamiętajcie, że przy rozpadzie związku – z jednej i drugiej strony – mamy osoby, które chcą nam doradzić lub wesprzeć. Wasi bliscy chcą dla Was jak najlepiej i będą chcieli Was wesprzeć, ale będą to robić po swojemu – raz pomogą, a innym razem doleją oliwy do ognia.
Nie doradzam odcięcia się od wsparcia – powinniście jednak pamiętać, że nie zawsze rady które daje rodzina, znajomi i współpracownicy – będą dla Was przydatne.
To Wasz rozwód i to Wy ponosicie za niego odpowiedzialność, ostateczne decyzje podejmujecie Wy i Wy ponosicie ich konsekwencje.
Moja rada: Im dłużej będzie trwał cały proces, tym gorzej dla Was, bo tym więcej „dobrych” doradców ujawni się , a rozwód powinien być przeprowadzony szybko.
3. Adwokaci/radcy prawni i proces Sądowy
Nie jestem przeciwnikiem korzystania z pomocy pełnomocników, gdy jest to absolutnie niezbędne. Ale musicie zdawać sobie sprawę że jeśli pójdziecie w proces, wpadacie w pułapkę przeciągającego się postępowania, które spowoduje, że nie będziecie mogli ruszyć dalej ze swoim życiem – dopóki Wasz proces się nie zakończy. W tym czasie Wasz konflikt może się pogłębić i doprowadzić do dużych problemów, np. przy opiece nad dziećmi, eskalacji żądań finansowych.
Nie mam zamiaru wrzucać wszystkich adwokatów i radców prawnych do jednego worka, w swojej karierze spotkałem zarówno wspaniałych mecenasów, którzy byli niesamowitym wsparciem dla swoich klientów, ale też pełnomocników, którzy po prostu działali opieszale lub którzy mogli sabotować interes swoich klientów.
Uważam, że rozważanie procesu sądowego to ostateczność i powinien być wszczęty dopiero po wykorzystaniu innych ścieżek.
Moja rada: Zanim zdecydujecie się na normalny proces, spróbujcie mediacji! Sama mediacja to 4-6 tygodni i później jedna rozprawa, w celu potwierdzenia ustaleń z mediacji. Nie jest przy tym prawdą, że musicie być ze sobą ze wszystkim zgodni – mediator pomoże Wam przepracować sporne kwestie w nieeskalujący sposób!
4. Rozwodu się nie wygrywa – rozwodu, co najwyżej – można nie przegrać!
Ciężko to przyznać przed sobą, ale decyzja o rozwodzie oznacza, że Wasza relacja zakończyła się; nie ma pomiędzy Wami woli dalszego życia razem – a to oznacza zmiany w Waszym życiu, zamknięcie wielu wspólnych przedsięwzięć i urwanie wielu znajomości.
Pisząc wprost, najefektywniejszy sposób – żeby przetrwać rozwód – to patrzeć na to z perspektywy zarządzania szkodami i stratami.
Nie ma już tego co było wcześniej, sytuacja uległa zmianie i czas zakończyć wspólne życie.
Każdy miesiąc, kiedy żyjecie w tym stanie, to dla Was obojga koszt, którego nie powinniście ponosić w większej wysokości niż to konieczne!
Nie bójcie się korzystać z pomocy psychologa żeby przepracować to, co się wydarzyło w Waszej relacji, wyciągnąć konstruktywne wnioski na przyszłość i zmierzyć się z traumą rozstania.
Musicie też zdawać sobie sprawę, że nawet przy najbardziej pokojowym rozwodzie, bez eskalacji (np. kłótni, wyzwisk itd.) – będzie to ciężkie doświadczenie.
Dlatego pozwólcie sobie na przeżycie tego w dogodnych dla Was warunkach, uważajcie – żeby nie brać na siebie więcej, niż będziecie w stanie unieść (np. dodatkowa praca, zlecenia, dodatkowe obowiązki).
Moja rada: Najlepsze, co możecie zrobić dla siebie i dla swoich bliskich – to szybko przejść cały proces i rozpocząć życie bez bagażu złego rozwodu, który może być straszną traumą.
5. Co zrobić, gdy On lub Ona chce więcej…
Poczucie krzywdy jest nieodłącznym elementem każdego rozwodu.
Jedno lub oboje rozwodzących się małżonków uważa, że zostało skrzywdzone i chce za swoją krzywdę zadośćuczynienia lub po prostu wymierzyć karę.
Często przyjmuje to postać nierealistycznych lub ciężkich do spełnienia warunków finansowych, warunków opieki nad dzieckiem, oczekiwań związanych z nieruchomościami…
To ciężka sytuacja, ale można – poprzez mediacje – rozbroić taką sytuację.
W trakcie mediacji badamy, skąd biorą się konkretne żądania – jeśli mają charakter relacyjny – można je spróbować przepracować. Jeśli żądanie ma swoje konkretne uzasadnienie, mediator pomaga w komunikacji stron, żeby żądanie nie przyczyniło się do eskalacji konfliktu.
Moja rada: Każde żądanie – i wszystko, co się dzieje po decyzji o rozstaniu – wiąże się z Waszą relacją. Możecie to wspólnie przepracować i spróbować dotrzeć z argumentami do drugiej strony lub okopać się na swoich pozycjach i poczekać na rozstrzygnięcie Sądu.
Jeśli chciałbyś zadać jakie pytania odnośnie mediacji, nie wahaj się dzwonić!